Bezpieczeństwo to nie pieniądze. To My.

24. 07. 16 r. Warszawa. I część

Wczoraj oglądaliśmy zabawny, niemiecki film pt. „Buddy”.

To historia człowieka, który widzi swojego anioła. W pewnych momentach zaśmiewałam się do łez, bo filmowy anioł czasami przypominał mi zachowaniem naszego Homiela. Filmowy posłannik powiedział swojemu podopiecznemu, że jest nowy, w sensie początkujący jako anioł stróż. Dzisiaj rano wróciłam do tego filmu. 

  • Homiel, Ty też jesteś „nowy” jak tamten z filmu ? – spytałam żartem.
  • Zdecydowanie nie – powiedział bardzo stanowczo.
  • Jesteś stary ?
  • Najstarszy.
  • Hmm … Kim jesteś ?
  • Twoim przeznaczeniem.
  • Błogosławione chwile, w których mogę to słyszeć – wypalił Piotr w takim stylu, że oczy otworzyłam z wrażenia. Nie było to do niego podobne.
  • Błogosławieni ci, co słyszą.
  • To i mój syn jest błogosławiony – Piotr kontynuował jakby to nie on mówił.

Nasz syn będąc obecnie na morzu napisał ciekawą wiadomość poprzez Messengera. Ponieważ trafił na statek, który jest w opłakanym stanie i wszystko się tam psuje, ma w związku z tym bardzo wiele pracy i gigantyczną odpowiedzialność. W nocy padł na łóżko wykończony, a wtedy usłyszał ciekawe słowa i poczuł, że ktoś go tuli.

wiadomość z facebooka

  • Od początku do końca.
  • Co znaczy być twoim przeznaczeniem ?
  • Co by nie znaczyło w tej łódce, to My zapalamy silnik.
  • Będzie rzucać. 
  • ….Rzucać ? Czyli nie będzie tak łatwo … – pomyślałam.
  • Ktoś wypadnie z tej łódki ? – miałam na myśli, że ktoś może umrzeć z rodziny, odejść.
  • Chodzi o to, że tą łódką podpłyniesz do znacznie większej łódki.
  • …… Homiel pokazał mi łódkę, drewnianą, heblowaną, którą podpływam do większej łodzi, biało – niebieskiej. Wchodząc tam obróciłem się, a po chwili zobaczyłem, że ta łódka zmieniała się w wielki transatlantyk. Usłyszałem gwizdek i słowa …
  • Dowódca wchodzi !

steamship-coloring-page

W ten sposób Homiel obrazowo przewiduje jakieś wydarzenia, jedno mniejsze, które będzie wstępem do drugiego, większego.

Dzisiaj rano wróciłam do tej wizji.

  • A ja na ten statek też wejdę ? – Homiel ciągle mówi o Piotrze, a gdzie jest w tym miejsce też dla mnie ? Czy te wydarzenia będą też mnie dotyczyć ?
  • … Pokazał mi, że mam ciebie w plecaku.
  • W plecaku ? To jak balast – żartuję natychmiast.
  • Z takim balastem to można i latać.
  • Jak to zrobić ?
  • My to zrobimy, My damy paliwo i wiatr.
  • Czyli to od Was wszystko zależy. A nasza wolna wola ?
  • Pozory muszą być.
  • Hmm … Jesteś najstarszy ?
  • …. Narysował małą literę „a” i jeszcze raz po niej ołówkiem poprawił, jakby chciał powiedzieć, że raz już powiedział, drugi raz powiedziałby to samo … Najstarszy.
  • To Trony są jako pierwsze stworzone ? – Piotr. 
  • Zdziwiony ? Znasz Mnie od początku.
  • Jeśli jesteś najstarszy, to naoglądałeś się na ten świat. Jak go oceniasz ? – pytam.
  • Walka.
  • Nie szkoda ci ludzi czasami ?
  • Tak samo jak aniołów.
  • ??? 
  • Chrystus dziękuje ci za kwiatek … Kazano mi ci to przekazać – nagle Piotr zmienia temat.

Tydzień temu przed wyjazdem kupiłam bukiet białych Margaretek i położyłam pod krzyżem. Działo się to w kościele św. Barbary, który mijam idąc na „randkę” do Złotych Tarasów. Nie powiedziałam tego Piotrowi, bo i po co ? Teraz te słowa bardzo mnie wzruszyły.

  • A szkoda Ci czegokolwiek ? – pytałam dalej, by się nie rozpłakać.
  • Łez Ojca.
  • Dlatego daje tu najlepszych, by prowadzili tych najgorszych.
  • Ale nie przejmuj się, duża część się śmieje.
  • …… – Piotr się zaciął.
  • … No mów dalej ! – ponaglam go zafascynowana tą rozmową.
  • Nie rozpędzaj się, właśnie kończę – … i się roześmiał na głos.
  • Homiel mógłbyś być kabareciarzem – już żałowałam, że kończy.
  • … Jaki jest sens twojego życia ? – spytał mnie poważnie.
  • Jaki ? – szybko szukam w swojej głowie. 
  • Piotruś ! – … i byłam tego pewna. Patrząc z perspektywy czasu nie może być nic ważniejszego w moim życiu.
  • Bardziej ufaj sobie.
  • Kiedy szukasz, uczysz się odpowiedział na moje myśli dotyczące autorstwa legendy o 3 drzewach. Jego ostatnie stwierdzenie bardzo mnie zafrapowały.
  • Słyszę Bazylika św. Jana – mówi w zamyśleniu Piotr. 
  • …… – nie wiem o co chodzi, może Homiel podrzuca jakiś trop, ale nie mam pojęcia co mam z tym zrobić. 
  • Powiedz coś więcej, pleeeease …
  • Idę się przypudrować, bo idę na lody.

Rozśmieszył nas natychmiast. Właśnie się ubieraliśmy, by pójść do Grycana i oczywiście Homiel „szykował się” z nami. Przed tym jednak zamierzaliśmy pojechać do kościoła. Jadąc przypomniałam sobie wiadomości dotyczące ostatnich zamachów.

  • Szkoda tych ludzi co zginęli w Monachium, Nicei. – http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamach-w-nicei-ciezarowka-wjechala-w-ludzi,661147.html
  • Nie poszli na marne.
  • . Pokazał krzyż i ludzi idących do niego.
  • Ale szkoda jednak.
  • Ty nie wiesz, ale Ja wiem gdzie są.
  • Nie martw się tymi, co nie żyją. 
  • Martw się tymi, co żyją.
  • Ale zostali ci, co rozpaczają.
  • Nie patrz na to 
  • Pokazał mi Ojca i Jego łzy.
  • Czy w Krakowie będą jakieś zamachy ? – przygotowywano się do ŚDM.
  • Robią, żeby nie było.

Dojechaliśmy do katedry, do „naszego krzyża” i zauważyliśmy małą grupkę bardzo kolorowych pielgrzymów, którzy przybyli do Polski w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży. Byli na boso, nawet mężczyźni mieli kolorowe spódnice i kwiaty za uchem, wyglądali na mieszkańców z Fidżi albo Haiti, trudno powiedzieć. Byli bardzo uśmiechnięci i klęczeli „pod naszym” krzyżem. Byli tak kolorowi i pozytywni, że buzia się uśmiechała na sam ich widok. Wstyd mi się zrobiło, ponieważ modlili się zaskakuąco żarliwie … Rzadko się takich ludzi spotyka. Staliśmy pod krzyżem dwa metry od nich czekając, aż odejdą, ale Chrystus powiedział …

  • Módl się za nich, przybyli do Mnie.

To było piękne. Przybyli do Niego z tak daleka … To bardzo budujące. Postaliśmy jeszcze trochę i wyszliśmy, bo czas pod „naszym krzyżem” ewidentnie należał tym razem do „kolorowych spódnic”.


Już na lodach rozmawialiśmy dalej. Piotr przypomniał sobie niedawne dzieje, kiedy to próbował kupić mieszkanie.

  • Byłem tak załamany, wszystko mi nie wychodziło, a chciałem odłożyć jakieś pieniądze na później … Nie umiem tak żyć, kiedy nie mam nic odłożonego – powiedział bardzo szczerze.

Nie wiem dlaczego od razu wiedziałam, że przypadkowo trafił w sedno. Nie umie żyć, więc musi się nauczyć.

  • Czas się nauczyć – powiedział to samo Homiel.
  • A i ten portfelik oddasz – powiedział lekceważąco na gruby portfel leżący na stoliku. 

A w swoim portfeliku Piotr trzyma wszystkie karty, dokumenty, całe swoje materialne życie. Czasami włosy stają mi dęba, kiedy sobie pomyślę, co by się stało, gdyby to stracił.

  • Widzę wodospad …
  • Ciągle patrzysz na wodę, a się nie zmieniasz.
  • Bezpieczeństwo to nie pieniądze …
  • To My.

Czas płynie jak woda, a Piotr nadal się nie zmienia.




Dopisane 20. 04. 2017 r.


Słyszę Bazylika św. Jana – niestety do dzisiaj nie wiem o co chodzi.


Chodzi o to, że tą łódką podpłyniesz do znacznie większej łódki – zdążyłam zapomnieć o tej wizji, więc dzisiaj spróbowałam dowiedzieć się czegoś więcej.

  • Małą łódką łatwiej się steruje, duża łódź to dużo ludzi. 

Po kilku miesiącach pisania blogu jest to dla mnie teraz bardziej zrozumiałe. Piotr prowadził niewielką grupę ludzi, prowadził w sensie nauczał. Pisanie blogu spowodowało, że ta grupa znacznie się rozrosła, o czym sobie do końca nie zdajemy sprawy. A to jeszcze nie koniec, jak twierdzi sam Homiel.


  • Bezpieczeństwo to nie pieniądze… to My – czytam obecnie arcyciekawą książkę; Tajemnice watykańskich proroctw. Jak Kościół bada zjawiska nadprzyrodzone. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/274720/tajemnice-watykanskich-proroctw-jak-kosciol-bada-zjawiska-nadprzyrodzone    Książka napisana przez watykanistę ujawnia metody badań i podejście Watykanu do tego, co trudno wytłumaczalne. Będę do niej powracać na blogu, ponieważ pewne tezy dla mnie, jako mocno doświadczonej osoby, są wręcz szokujące. Szokujące, ponieważ ich źródłem jest właśnie Watykan, centrum chrześcijaństwa, które wydaje się iść z duchem czasu, a nie z duchem prawdy.

watykan


  • Jestem Twoim przeznaczeniem – dzisiaj doszło do mnie, że być może nie rozmawialiśmy z wtedy Homielem. Przypomniałam sobie bowiem wcześniejszą rozmowę;
Miałeś pamiętać o swoim przeznaczeniu – mówię.

- Przeznaczeniem nie jest przeznaczenie tutaj. To jest droga. 
- Przeznaczeniem wiesz Kto jest.

Najstarszym może być tylko sam Bóg Ojciec.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/